E.Leclerc Moya Radomka Radom w fenomenalnym stylu mknie przez rozgrywki Tauron Ligi. Dotychczas radomianki rozegrały cztery mecze i wszystkie wygrały.
Po trzech zwycięstwach przyszła spora przerwa, bowiem w drużynie wykryto zarażenia koronawirusem. Gdy kwarantanna dobiegła końca, nie zmieniło się nic, bowiem zaraz po powrocie podopieczne trenera Riccardo Marchesiego gładko rozprawiły się z Legionovią Legionowo. Jak na razie Radomki nie zatrzymała ani żadna drużyna, ani nawet wirus.
– Zagraliśmy cztery mecze, zwłaszcza ten ostatni po przerwie był bardzo trudny. Koronawirus na ten moment nie wpływa na nasze przygotowania, trenujemy tak jak wcześniej. Straciliśmy jednie trochę czasu, ale wiedzieliśmy przed sezonem, że taka sytuacja może nadejść. Z tego względu ten sezon jest trudny – powiedział Riccardo Marchesi, trener E.Leclerc Moya Radomki Radom.
Szkoleniowiec radomianek przyznał, że drużyna przechodziła zakażenie łagodnie, bez cięższych objawów, które wpływałyby znacząco na zdrowie.
– Każdy czuje się dobrze, jesteśmy jedynie mocno zmęczeni. Mamy mało energii. Mieliśmy dużo szczęścia, bo dla nas COVID nie okazał się ciężki. To tyle dobrego w tej złej sytuacji – dodał włoski szkoleniowiec.
W czwartek E.Leclerc Moya Radomka Radom zmierzy się na wyjeździe z Budowlanymi Łódź. Prawdopodobnie będzie to dla radomianek najtrudniejsze wyzwanie z dotychczasowych. Budowlani to ubiegłoroczny wicemistrz Polski. Początek sezonu nie był dla podopiecznych Błażeja Kryształowicza. Wszak drużyna z Łodzi przegrała wszystkie trzy pierwsze mecze. Po nich zaczęła się zwycięska passa, która trwa już od czterech spotkań, a w czwartek Radomka zrobi wszystko, by ją zakończyć.
– Budowlani to dla mnie bardzo, bardzo dobry zespół. Nie zatrzymują się i grają bardzo dobrze. Czeka nas trudny mecz, ale my nie boimy się nikogo. Jesteśmy z siebie dumni i jedziemy tam po trzy punkty – zapowiedział Marchesi.
Spotkanie jest o tyle ważne, że jeśli radomianki zwyciężą, to w tabeli przeskoczą właśnie czwartkowego rywala z Łodzi, a komplet punktów sprawi, że co najmniej do poniedziałku E.Leclerc Moya Radomka Radom zasiądzie na fotelu wicelidera Tauron Ligi. Po kilku miesiącach pracy z zespołem mimo samych zwycięstw szkoleniowiec radomianek dostrzega w grze nieco gorsze elementy, które należałoby poprawić.
– Patrząc na te cztery mecze, dostrzega Pan słabsze punkty, które należy poprawić?
– Tak, pracujemy nad tym – powiedział tajemniczo Marchesi.
Mamy nadzieję, że praca przyniesie rzeczywiste efekty i w czwartek będziemy cieszyć się z kolejnego zwycięstwa Radomki. We wtorek zespół trenował w pełnym składzie.