To było wielkie święto radości. Dla obdarowanych, darczyńców i wolontariuszy. W miniony weekend ponad 100 potrzebujących rodzin w Radomiu otrzymało dary w ramach akcji „Szlachetna Paczka”.
Tak byli witani ci, bez których finał „Szlachetnej Paczki” nie byłby możliwy. W sobotę i niedzielę darczyńcy i wolontariusze wspólnie działali na rzecz potrzebujących rodzin.
– Mamy tzw. weekend cudów i myślę, że cuda dzieją się już od wczoraj i od samego rana. Jest to finał. Finał naszych zmagań, trzymiesięcznej pracy, trzymiesięcznych nerwów, czasami nieprzespanych nocy – mówi Monika Szczepanik, wolontariuszka Szlachetnej Paczki.
Magazyn „Szlachetnej Paczki” w sobotę i niedzielę pękał w szwach. Wolontariusze na nogach byli już od wczesnych godzin porannych. Jednak na ich twarzach trudno było doszukiwać się zmęczenia, a raczej radość z niesienia pomocy innym. Dla niektórych jest to kolejny finał, dla innych pierwszy.
– Zdecydowałam się z potrzeby wewnętrznej, gdzieś po prostu to kiedyś przyszło i taka decyzja we mnie nastąpiła. Przez cały ten okres nigdy nie zawiodłam się na swojej decyzji. Naprawdę bardzo się cieszę, że tutaj jestem. Poznałam wielu wspaniałych wolontariuszy. Dzisiaj widziałam łzy w ich oczach jak wracali od rodzin. Płakałam razem z nimi i to mnie naprawdę bardzo cieszy i myślę, że w przyszłym roku na pewno w jakiś sposób będę brała udział w „Szlachetnej Paczce” – zaznacza Monika Kępska, lider rejonu Śródmieście.
Na co dzień pomagają potrzebującym, więc przy okazji tej akcji nie mogło ich zabraknąć. Ratownicy medyczni z Radomskiej Stacji Pogotowia Ratunkowego rozwozili paczki do potrzebujących rodzin.
– Takiego szczęścia w ludzkich oczach na co dzień nie jesteśmy w stanie zaobserwować. Naprawdę jesteśmy szczęśliwi, że możemy brać w tym udział i możemy w taki inny sposób pomagać też ludziom – podkreśla Mariusz Wielocha, ratownik medyczny.
Pomagali nie tylko ratownicy, ale również wojskowi z 42. Bazy Lotnictwa Szkolnego. Mundurowi nie tylko rozwozili dary, ale sami także przygotowali paczki dla potrzebujących.
– Jak co roku zbiórka jest organizowana już od trzech tygodni wcześniej. Wystawione były skarbonki, każdy tą swoją przysłowiową złotówkę podarował – informuje plut. Tomasz Sobiegraj z 42. Bazy Lotnictwa Szkolnego.
– A do tego my tutaj na finale pomagamy jako wydzielony zespół. Mamy taki od trzech lat. Praktycznie w tym samym gronie. Od trzech lat praktycznie 10-12 osób. Jeszcze chłopaki ci nawet co są po służbach dojeżdżają do nas, żeby nam pomóc – dodaje st. szer. Łukasz Pochylski z 42. Bazy Lotnictwa Szkolnego.
A pomoc nie byłaby możliwa bez darczyńców. To oni są jednymi z głównych bohaterów weekendowej akcji. Niektórzy paczki przygotowywali indywidualnie, a inni grupowo. „Szlachetną Paczkę” wspierały również szkoły.
– Szkoła powinna być kojarzona nie tylko z nauczaniem, ale również z wychowaniem. A poza tym jest to wspaniała okazja do tego, żeby pokazać, że naprawdę młodzi ludzie potrafią się wykazać, pokazują, że potrafią pomagać innym. Również dorośli, bo w akcję zaangażowali się i pracownicy szkoły i uczniowie i rodzice. Więc jest to wspólna akcja – mówi Aneta Maciejewska-Pawłowska, dyrektor PG nr 6 w Radomiu.
W paczkach znajdowało się to, co danej rodzinie było najbardziej potrzebne.
– Są rodziny, które nie mają zwyczajnie chleba. My byliśmy na wywiadzie za Orońskiem, gdzie pan przyznał się, że nie ma nawet pieczywa w domu, gdzie potem po wywiadzie wróciliśmy, kupiliśmy pieczywo, coś do kanapek i mu zawieźliśmy, więc ludzie nie mają podstawowych środków do życia, nie mają jedzenia, nie mają chemii, nie maja opału, nie mają ubrań – wymienia Monika Szczepanik, wolontariuszka Szlachetnej Paczki.
W tegorocznej edycji akcji paczki otrzymało 105 rodzin w Radomiu.