Benzodiazepiny to leki uspokajająco-nasenne o wysokim potencjale uzależniającym. Mimo wielu apeli ekspertów Ministerstwo Zdrowia nie wprowadziło ich do rozporządzenia regulującego przepisywanie substancji uzależniających.
Skutkuje to dalszym nadużywaniem tych leków przez pacjentów w Polsce, szczególnie wśród młodzieży i seniorów.
Polska młodzież bierze leki uspokajające
Badania ESPAD wskazują, że 15–18 proc. polskiej młodzieży w wieku 16 lat przyjmowało leki uspokajające. Łatwa dostępność benzodiazepin w domowych apteczkach rodziców i dziadków sprawia, że młodzi ludzie są narażeni na kontakt z tymi lekami. Z wiekiem problem tylko się pogłębia – seniorzy stanowią największą grupę ich użytkowników.
W skali globalnej, aż 12 proc. populacji otrzymuje rocznie receptę na benzodiazepiny, a 2–7 proc. stosuje je przewlekle, co znacznie przekracza zalecany czas terapii (2–4 tygodnie). W Polsce szacuje się, że około 2 miliony osób może być uzależnionych od tych leków.
10 razy większe ryzyko powikłań
Uzależnienie od benzodiazepin prowadzi do licznych problemów zdrowotnych, w tym do zatrucia, zespołu odstawiennego oraz napadów drgawkowych. Wymagają one często hospitalizacji. Współczesne badania wskazują, że połączenie benzodiazepin z opioidami zwiększa ryzyko powikłań nawet 10-krotnie.
Nałóg wiąże się także z kosztami społecznymi i finansowymi. Osoby uzależnione rezygnują z pracy, generują koszty w systemie opieki zdrowotnej, często również korzystają z rent.
Jak ograniczyć nadużywanie benzodiazepin?
Sposoby ochrony przed uzależnieniem:
- przepisywanie benzodiazepin tylko po osobistym badaniu pacjenta;
- ograniczenie czasu terapii do maksymalnie 4 tygodni;
- szersza edukacja lekarzy i pacjentów o ryzyku uzależnienia;
- zwiększenie dostępu do opieki psychiatrycznej i psychologicznej.
Najczęstsze oszustwa w przepisywaniu leków:
- uzyskiwanie recept od różnych lekarzy na te same leki;
- korzystanie z receptomatów do omijania konieczności badania;
- wykorzystywanie benzodiazepin jako domieszki do nielegalnych opioidów.
Brak przepisów to nie jedyny problem
Czas wizyt u lekarzy POZ jest niewystarczający, by przeprowadzić szczegółową diagnozę – średnio wizyta trwa zaledwie 15 minut. Tymczasem psychiatrzy, którzy mogą poświęcić więcej czasu pacjentowi, są trudno dostępni, a na wizytę u nich czeka się nawet 6 miesięcy.
Rozwiązanie problemu wymaga działań na wielu płaszczyznach – od przepisów po edukację pacjentów i zwiększenie dostępności specjalistycznej opieki medycznej.