Eksperci ds. cyberbezpieczeństwa ostrzegają: profile na portalach społecznościowych są kopalnią danych dla przestępców.
Publiczne posty, oznaczanie lokalizacji i pokazywanie wnętrz mieszkań mogą zostać wykorzystane do rabunku lub generowania deepfake’ów. Niestety unijne prawodawstwo wciąż nie chroni w pełni danych użytkowników.
Uderzenie w medycynę
Sektor medyczny, gromadzący dane o zdrowiu pacjentów, jest częstym celem cyberataków. Raport „Cyberzagrożenia opieki zdrowotnej” ujawnił, że od kwietnia 2022 do marca 2023 liczba postów na dark webie dotyczących opieki zdrowotnej wzrosła aż o 35 proc. W tym czasie odnotowano prawie 1,2 tys. prób phishingu skierowanych w służbę zdrowia.
Szczególnie problematyczne są boczne furtki, np. drukarki podłączone do sieci Wi-Fi. Nawet je można wykorzystać do infiltracji sieci medycznych. W najgorszym razie historia kończy się wyciekiem danych, tak jak miało to miejsce w przypadku ALAB-u.
Warto być ostrożnym
Choć na co dzień nie zdajemy sobie z tego sprawy, udostępnianie informacji w social mediach jest ryzykowne. Przestępcy mogą wszystko obrócić przeciwko nam i wykorzystać dane dotyczące znajomych, spotkań czy lokalizacji do zaplanowania rabunku. Takie informacje pozwalają im na szybką weryfikację tego, czy ktoś jest w domu i jakie ma zabezpieczenia.
Linki zamieszczone w fałszywych SMS-ach mogą doprowadzić do przechwycenia danych logowania do banku. Od tego jest już tylko krok do poważnych problemów.
Dziurawe prawo
Upowszechnienie danych może poskutkować generowaniem deepfake’ów. Przykładem jest prezes InPostu, który stał się ofiarą deepfake’a z rzekomym udziałem w spreparowanych materiałach. Usunięcie tych materiałów okazało się nierealne.
Prawo unijne stara się chronić dane osobowe poprzez RODO i dyrektywę NIS2. RODO dotyczy ochrony danych osobowych, a NIS2 koncentruje się na sektorach takich jak energetyka, transport i zdrowie. Problemem jest to, że większość mediów społecznościowych działa zgodnie z prawem amerykańskim lub chińskim, co utrudnia dostosowanie się do unijnych przepisów. Pozostaje nam więc liczenie na siebie i kierowanie się zdrowym rozsądkiem. To najlepszy doradca.