Koszykarze HydroTrucku Radom nie mogli wymarzyć sobie lepszego przywitania sezonu ligowego z własnymi kibicami. Na hali MOSiRu przy ulicy Narutowicza Radomskie Smoki pokonały MKS Dąbrowa Górnicza 81:74.
– Ja się bardzo cieszę, jeżeli widzę zespół, który tak zareagował po ostatnim niepowodzeniu, który wyszedł walczyć i te problemy, które były w pierwszym meczu, praktycznie dzisiaj nie istniały – powiedział Robert Witka, trener HydroTrucku Radom.
Nie istniały, bowiem HydroTruck wreszcie wyglądał fantastycznie jako integralna całość. Fenomenalne zawody rozegrał Daniel Wall, który oprócz 14. zdobytych punktów, zaliczył dodatkowo 4 zbiórki. Oprócz niego, 14 punktów rzucił również Filip Zegzuła oraz Nick Neal. Absolutnym liderem był jednak Dayon Griffin, który do 17-punktowej zdobyczy dorzucił 8 asyst.
– Niesamowita determinacja, bardzo dobra chemia na boisku, pozytywna energia. Chciałbym pochwalić również graczy z ławki, bo oni dali nam dzisiaj 30 punktów, także każdy, kto wchodził z ławki na parkiet, dał nam dużo w tym meczu – dodał Witka.
Zdaniem Filipa Zegzuły, kluczem do zwycięstwa była agresywna i zorganizowana gra obronna.
– Jak tylko graliśmy bardzo agresywnie, to przeciwnik nie potrafił skleić akcji. Dobry procent rzutów za 3 punkty, tego brakowało w poprzednim meczu. Jeśli będziemy mieli taką skuteczność i będziemy grać tak agresywnie, to będziemy w stanie walczyć z każdym – zapowiedział Zegzuła.
W najbliższą środę, 16 września zawodnicy HydroTrucku rozegrają we własnej hali zaległe spotkanie z Polpharmą Starogard Gdański.