Awantura z policją w tle – tak zakończyło się sobotnie Walne Zgromadzenie mieszkańców spółdzielni mieszkaniowej „Ustronie”. Rozpoczęte w sobotę zebranie – zdaniem uczestników – zostało bezprawnie przerwane przez przewodniczącego Rady Nadzorczej.
Zebranie odbyło się w szkole Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 4 w Radomiu. Na sali gimnastycznej pojawiła się duża liczba chętnych osób, które chciały wziąć udział w zebraniu. Żeby móc wejść na salę musiały odczekać kilka godzin w kolejce, aby się zarejestrować. Mimo faktu, że nie wszyscy chętni weszli na salę, przewodniczący rozpoczął Walne Zgromadzenie i poddał pod głosowanie dwa wnioski formalne. W związku z tym, że z każdą kolejną minutą na sali pojawiała się coraz większa liczba osób, złożono wniosek o 15-minutową przerwę. Władze spółdzielni przyjęły go, ale ku zaskoczeniu wszystkich potem bez podania przyczyny zerwały obrady. Na sali doszło do wymiany zdań, a na miejscu pojawiła się policja. Opinie uczestników całej sytuacji były bardzo różne.
– Byłam na kilku zebraniach, niektóre nawet prowadziłam i wszystkie dało się normalnie poprowadzić. Ten tłum w czarnych koszulkach, niektórzy z nich mieli tatuaże, choć nie o to mi chodzi, bo moja córka też ma, ale od niektórych pachniało alkoholem. Tak nabuzowanych ludzi w życiu nie widziałam. Takiego chamstwa, jakie pokazała ta hołota w środkowej części sali nigdy jeszcze nie widziałam. Przypominało mi to marsz narodowców w Warszawie – ocenia Barbara Soszka, uczestniczka Walnego Zgromadzenia.
– Spółdzielnia ewidentnie nie jest przygotowana do demokratycznych metod, dużej liczby mieszkańców i ich aktywności. Jest przyzwyczajona do bierności i apatii, która jak widać komuś służyła, bo teraz aktywność jest źle widziana – dodaje Tomasz Gogacz, radny Rady Miejskiej, uczestnik Walnego Zgromadzenia.
– Dla mnie to jeden wielki skandal. Życie i zdrowie mieszkańców, delegatów spółdzielni zostało narażone. Przewodniczący i reszta zarządu nie mieli prawa wpuścić na salę tak dużej liczby uczestników. Elementarne zasady demokracji zostały złamane. Przypomina mi to czasy PRL i mam nadzieję, że na kolejnym zebraniu te osoby nie będą już zasiadać we władzach – mówi Dariusz Wójcik, radny Rady Miejskiej, uczestnik Walnego Zgromadzenia.
– Zgodnie z prawem przewodniczący powinien zapytać zgromadzonych czy przekładamy zebranie. Taka sytuacja to ewidentne złamanie prawa. Podobnie jak reszta uważam, że po pierwszym wniosku zarząd zdał sobie sprawę, że jest w mniejszości, więc poszedł po bandzie jak to się mówi i dlatego zerwał zebranie – tłumaczy Krzysztof Bińkowski, uczestnik Walnego Zgromadzenia .
Powody przerwania obrad podał radny Rady Miejskiej oraz kandydat do Rady Nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej „Ustronie”, Robert Chrobotowicz.
– Przez ostatnich kilka zebrań władze spółdzielni wiedziały ile osób pojawia się na Walnych Zgromadzeniach i zgodnie z tymi wyliczeniami przygotowały dzisiaj tyle miejsc. Notabene dostawiły nawet dodatkowych sto krzesełek dla osób zainteresowanych. Osobą decydującą był przewodniczący Rady Nadzorczej, który odwołał zgromadzenie ze względu na trudności techniczne, nie wszystkie głosy mogłyby zostać policzone. Były piski, pohukiwania, więc gdzie tu merytoryka.
Zdaniem Chrobotowicza obecne władze spółdzielni dobrze wywiązują się ze swoich zadań.
– Jakby ktoś chciał zajrzeć w dokumenty finansowe to na pewno będzie wiedział, że spółdzielnia jest w dobrej kondycji finansowej i myślę, że to najlepsze trzy lata, jakie spółdzielnia miała w historii.
Po przerwaniu obrad na mównicy pojawili się radny Rady Miejskiej, Piotr Kotwicki oraz prawnik specjalizujący się w prawie spółdzielczym, dr Tomasz Dąbrowski.
– Drodzy pełnomocnicy, proszę was i apeluję do was, żebyście nie dali się zastraszyć. Dziś niestety władz spóldzielni nie ma, nie jesteśmy w stanie przeprowadzić tego zebrania, ale apeluję do was, żebyście tak jak dzisiaj stanęli w tej długiej kolejce i wzięli udział w kolejnym zebraniu. Nie pozwólmy spółdzielni wygrać w tej sytuacji.
– Założyciele ruchu spółdzielczego zawsze mówili, że to jest po pierwsze samorządność, w której każdy z członków ma jeden głos i może wypowiedzieć swoje myśli. To właśnie na tej sali miało dzisiaj odbyć się takie spotkanie, a także w związku wybrać nowych członków Rady Nadzorczej w związku z zakończeniem kadencji obecnych członków.
Na ten moment nie wiadomo jak rozstrzygnie się cała sytuacja. Zgodnie z ustawą spółdzielnia ma obowiązek zorganizować i przeprowadzić Walne Zgromadzenie do 30 czerwca. Bardzo możliwe, ze cała sprawa swój finał znajdzie w sądzie.