Od kilku lat do Biura Rzecznika Praw Obywatelskich wpływają liczne skargi od właścicieli nieruchomości znajdujących się w granicach obwodów łowieckich. Właściciele wskazują na narzucanie im obowiązku tolerowania działalności myśliwych, co według nich ogranicza ich prawa majątkowe.
Rzecznik Praw Obywatelskich, Marcin Wiącek, stoi na stanowisku, że działalność myśliwska powinna być prowadzona z poszanowaniem praw właścicieli nieruchomości.
Iluzoryczne prawa właścicieli
Obwody łowieckie są tworzone przez samorządy wojewódzkie na podstawie projektów przygotowywanych przez marszałków województw, we współpracy z przedstawicielami różnych władz. Niestety, właściciele gruntów w zasadzie nie mają realnego wpływu na ten proces – mogą jedynie zgłaszać uwagi, które nomen omen są uwzględniane dość rzadko.
Decyzja marszałka lub sejmiku województwa, dotycząca uwzględnienia takich uwag, jest uznaniowa i nie podlega kontroli sądowej. Przypomina to procedurę tworzenia planów zagospodarowania przestrzennego, jednak w przypadku obwodów łowieckich ograniczenia są znacznie poważniejsze. Właściciel nie może korzystać z ziemi w czasie polowania, a czasem nawet w ogóle nie może na niej przebywać ze względów bezpieczeństwa.
Czy prawo własności coś jeszcze znaczy?
Ustanowienie obwodu łowieckiego wprowadza swoiste ograniczenie prawa własności, które nie jest rekompensowane właścicielowi nieruchomości. W praktyce, właściciel ziemi nie otrzymuje żadnego wynagrodzenia za obowiązek znoszenia polowań na swojej nieruchomości. Państwo nie oferuje również żadnej rekompensaty za obniżenie wartości nieruchomości, które może wynikać z jej włączenia do obwodu łowieckiego. Odszkodowanie przysługuje jedynie za szkody wyrządzone przez zwierzęta łowne lub podczas polowań.
Można się sprzeciwić, ale zwykle i tak niewiele to da
Istnieje kilka istotnych problemów prawnych związanych z prawami właścicieli nieruchomości w obwodach łowieckich.
Po pierwsze, tylko osoby fizyczne mogą skutecznie sprzeciwić się organizacji polowań na swojej ziemi – to dyskryminuje inne podmioty. Po drugie, procedura złożenia oświadczenia o zakazie polowania przed starostą jest skomplikowana i może być łatwo opóźniona lub zablokowana przez urzędników.
Ponadto, dzierżawcy obwodów łowieckich nie są zobowiązani do informowania właścicieli o planowanych polowaniach indywidualnych, a sprzeciw wobec polowań zbiorowych okazuje się często nieskuteczny, ponieważ jest rozpatrywany przez organizatora polowania.
RPO pisze tam, gdzie trzeba
W związku z gąszczem wątpliwości Marcin Wiącek zwrócił się do minister klimatu i środowiska Pauliny Hennig-Kloski z apelem o nowelizację Prawa łowieckiego. Jego zdaniem obowiązujące przepisy zbyt mocno ograniczają prawa właścicieli nieruchomości w obwodach łowieckich. Postulowane zmiany mają lepiej zrównoważyć interesy myśliwych i właścicieli gruntów, tak aby ci drudzy zyskali większy wpływ na proces decyzyjny dotyczący polowania oraz aby ich prawa były mocniej chronione.